niedziela, 31 maja 2015

FLAWLESS

Cześć moi kochani! Od tygodnia strasznie choruję, siedzę w domu całymi dniami i wbrew pozorom, nie jest tak fajnie jak może się wydawać, nudzę się niesamowicie. W ten weekend nareszcie mogłam opuścić mury domu na chociażby kilka godzin, nawet nie wiecie jaka to była dla mnie przyjemność haha. Niestety po powrocie do szkoły czeka mnie sporo nauki, muszę nadrobić nienapisane sprawdziany, napisać nowe i poprawić kilka rzeczy, jednym słowem masakra, ale trzeba dać radę, bo zresztą już tylko ostatni miesiąc do wakacji, które będą chyba najlepszymi w życiu, ale o tym dowiecie się wkrótce.
Pamiętacie jak dłuższy czas temu nosiłam grzywkę na prosto? Miałam wtedy bardzo krótkie włosy, a grzywka szybko mi się znudziła, więc zaczęłam zaczesywać ją na bok i chciałam zrównać ją z innymi włosami. Ostatnio jednak za namową moich koleżanek ponownie powróciłam do grzywki. Śmiało mogę stwierdzić, że w takiej fryzurze czuję się najlepiej i myślę, że pozostanie ona ze mną na długo. 
Co do dzisiejszego outfitu, uwielbiam tą sukienkę! Dłuższy czas miałam zamiar ją Wam pokazać, jednak dopiero teraz jest na tyle ciepło, aby bez obaw w niej wyjść. Wspomnę jeszcze, że dzisiejsze zdjęcia zawdzięczam Natalce, której serdecznie za nie dziękuję, bo wbrew pozorom, zrobienie zdjęć na tle garażu nie jest takie łatwe, gdy jest on na drugim końcu miasta haha.
Zapraszam na mojego insta - julcixa, bywam tam zdecydowanie częściej niż na blogu haha. Natomiast pod nickiem julcixa123 jestem na snapchacie, gdzie także możecie mnie dodawać! :)

sobota, 23 maja 2015

GRAJ W KSIĄŻKĘ! - TOM 2 ,,KSIĄŻKI POD TYTUŁEM''

Jakiś czas temu na blogu pisałam o ,,Książce pod tytułem'' (link do posta) wydawnictwa Kaktus, która zachwyciła mnie swoją kreatywnością. Dzisiaj pragnę Wam przedstawić (ahh, jak to poważnie zabrzmiało) tom 2 tej książki. Pierwszy tom był bardziej o tematyce internetu, mogliśmy się do niej zalogować i niszczyć internetowe wirusy. W drugim tomie ,,Książki pod tytułem'' możemy ''zagrać w książkę'', brzmi ciekawie? W tej części możemy (między innymi) uskrzydlić książkę, zaprojektować reklamę, albo stworzyć zabawną legitymację, która pozwoli nam się ponudzić.
Chcieliście kiedyś stworzyć niepowtarzalną reklamę? Teraz macie taką możliwość, a jak ją zaprojektujecie zależy tylko i wyłącznie od Was. Śmiało mogę stwierdzić, że tom drugi jest świetny, tak samo jak i ten pierwszy. Niektóre zadania można wykonywać w wiele osób, co bardzo mnie ucieszyło. Do ''grania w książkę'' dołączył też mój brat, co pokazuje, że każda grupa wiekowa znajdzie tam coś dla siebie.
Książka potrafi nawet poprawić humor, dając nam świadomość, że jesteśmy otoczeni miłością, słodkie prawda? U mnie ta wycięta informacja wisi w widocznym miejscu nad biurkiem, a za każdym razem, kiedy na nią spojrzę pojawia się na mojej buzi uśmiech.

Co sądzicie o drugim tomie ,,Książki pod tytułem''? 

poniedziałek, 18 maja 2015

BIKE TRIP

Niedziela wieczór, coś po godzinie 19. Cała rodzina siedzi w salonie, każdy w swoim świecie, przyznam, większość pochłania elektronika. Nudny dzień, nic szczególnego. Siedzę na kanapie i myślę, że muszę się pouczyć, ale oczywiście, odkładam to na potem, aż do pewnego momentu, gdy w mojej głowie pojawia się myśl : ''A może rowery?''. Szybko moim pomysłem podzieliłam się z mamą, która właśnie wczytywała się w kolejną kartkę ulubionej książki, zgodziła się, pomimo, że było już naprawdę późno. Nie pozostało nic innego, jak ubrać się w wygodne legginsy, starą bluzę, narzucić plecak i pójść do piwnicy wyciągnąć zakurzone od jesieni rowery, a przecież od dawna jest już ciepło. Wycieczka sam na sam z mamą wydała się być świetnym pomysłem na spędzenie wspólnie czasu, jakiś cel? Skądże, jedziemy przed siebie! Po wyjechaniu z zatłoczonego miasta, jadąc polną drogą widać było tylko pojedyncze domki i pasące się na łące krowy, czasem taki widok naprawdę uspokaja. Po kilku pokonanych kilometrach przepiękny zachód słońca aż kazał nam się zatrzymać i wręcz wymusił na nas zrobienie mu małej sesyjki. Sprawdzając szybko pokonaną trasę, wyszło nie kilka, a kilkanaście kilometrów, co wydawało się takie, dziwne, bo przecież dopiero zaczęła się nasza wycieczka.
 Po powrocie, coś po 21, z obolałymi nogami padłam na łóżko i miałam ochotę już z niego nie wstawać. Teraz już jestem pewna, że takie wycieczki będę robić częściej, jestem już umówiona!
Dzisiaj trochę inny typ posta, chyba jeszcze takiego na blogu nie było, jednak coś mnie natchnęło, aby taki właśnie napisać. Nie martwcie się, to pewnie tylko tak jednorazowo, ale tak czy siak, podobało się Wam? :)

sobota, 9 maja 2015

APRIL FAVOURITES

Strasznie cieszę się że już weekend, ten tydzień szkolny był dla mnie strasznie ciężki, kilka kartkówek dziennie i sprawdziany z najtrudniejszych przedmiotów. Wracałam do domu i zabierałam się do nauki, często kończąc sporo po północy, szczerze mówiąc, myślałam już że oleję naukę, ale tego nie zrobiłam i jestem z tego powodu teraz bardzo szczęśliwa i dumna. Przechodząc do tematu, bardzo lubicie czytać moich miesięcznych ulubieńców, dlatego też, przychodzę do Was z nimi także w tym miesiącu! Zaczynamy!
Pierwszą rzeczą jest maskara Pump Up od Lovely. Zakładam, że nie słyszycie o niej po raz pierwszy, znana jest głównie z tego, że rewelacyjnie podkręca i wydłuża rzęsy, a także kosztuje bardzo mało, bo zaledwie 8.99. Przyznam szczerze, że sama twierdziłam że maskara za tak niską cenę będzie bardzo słaba, nic bardziej mylnego, jest prześwietna! Drugi ulubiony kosmetyk to puder Stay Matte od Rimmel'a. Nie zdziwi mnie to, że wiecie o jaki puder mi chodzi, bo jest on bardzo popularny. Zdecydowałam się na niego dopiero podczas promocji -49% w Rossmanie, bo nie ukrywam, nie dałabym 25 zł za puder. Od razu mogę stwierdzić, że zakochałam się w nim niesamowicie, świetnie matuje i nie znika z twarzy po kilku godzinach, nie ma powodów żeby go nie kochać!
 Kwiecień był dla mnie zdecydowanie miesiącem ,,umuzykalnionym''. Odkryłam dużo nowych, fajnych wokalistów, piosenek, jak i powróciłam do muzyki, którą uwielbiałam rok temu. Chyba o tym nie wiecie, ale uwielbiam piosenki MØ, jak i ją i jej osobowość, dlatego też przez cały miesiąc zachwycałam się piosenką Lean On. Drugą ulubioną piosenką jest Talk Is Cheap, autorstwa Chet Faker'a, którego także jestem ogromną fanką. 

Major Lazer & DJ Snake - Lean On (feat. MØ)

Chet Faker - Talk Is Cheap


 W kwietniu zauroczyła mnie aplikacja Myfitnesspal, w której możemy wpisać swoje posiłki w ciągu dnia, wyszukując je z listy lub skanując ich kod kreskowy, dodatkowo dodajemy ćwiczenia, które danego dnia wykonałyśmy, a aplikacja pokazuje nam, ile spaliły one kalorii, a na końcu podsumowuje nasz dzień i pokazuje nam popełnione przez nas błędy. Jak możecie się domyślić, staram się prowadzić zdrowy tryb życia, dokładniej już od kilku miesięcy, ale nie chciałam nic mówić, dopóki nie byłam pewna, że tak będzie na dłużej, Więcej już na blogu niedługo!
Filmem miesiąca stał się ,,Love, Rosie'' opowiadający o damsko-męskiej przyjaźni trwającej od dzieciństwa. Gdy chłopak wyjeżdża z Dublina na studia do Ameryki, ich wieloletnią przyjaźń czekają ciężkie chwile. Historia jest naprawdę cudna, a film jest warty polecenia! 

A co zawładnęło Waszym sercem w ubiegłym miesiącu? Podzielcie się tym w komentarzu!

sobota, 2 maja 2015

02 MAY

Cześć wszystkim. Na początku chcę podziękować wszystkim, którzy brali udział w konkursie pod kolażem, jesteście kochani! Zmieniając temat, ostatnio strasznie chorowałam, spędziłam prawie dwa tygodnie w łóżku, które już po kilku dniach niesamowicie mnie denerwowało. Chyba nie dla mnie takie typowe lazy dni, raczej wolę być cały czas w ruchu haha. Teraz powoli wracam do żywych, ale zaległości w szkole przytłaczają mnie niesamowicie, a ja nie odchodzę od zeszytów i książek. Ostatnio miałam też testy kompetencji pierwszoklasisty, być może także macie takie w szkole, są one bardzo podobne do tych gimnazjalnych, tylko że na poziomie pierwszej klasy. Takie testy trwają dwa dni (w przypadku drugiej klasy, trzy) i obejmują część humanistyczną i przyrodniczą, myślę, że poszły mi całkiem dobrze, bo matma była dosyć łatwa. Zdaje się, że nie tylko ja w zupełności żyję wakacjami, nie myśląc już o niczym innym, ale zaczynam się ogarniać, bo nadchodzi okres poprawiania ocen, którego pewnie nie tylko ja nienawidzę. Dzisiejszy outfit nie jest w niczym specjalny, w sumie nie wiem czy mogę go nazwać typowym outfitem, bo robienie zdjęć wyszło całkowicie przypadkowo podczas rodzinnego spaceru, więc widzicie mnie tak, jak chodzę w weekendy, czyli prosto i na luzie. Myślę, że główną rolę w moim ubiorze na tych zdjęciach gra bluza, która jest niezwykle cieplutka i milutka, uwielbiam ją! Przechodząc do blogów z konkursu z przedostatniego posta, wylosowałam trzy, które niesamowicie mnie urzekły, nie przedłużając, zapraszam na bloga:




bluza - Butik / t-shirt - Bershka / legginsy - h&m
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka